...
Forum oficjalnie otwarte!!!

Join the forum, it's quick and easy

...
Forum oficjalnie otwarte!!!
...
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Tijan

2 posters

Go down

Tijan Empty Tijan

Pisanie by Nadzieja Sob Sty 19, 2013 5:03 pm

Tijan
Nadzieja, Niebiański Słowik, Fałszywy Twór
Hierarchia: Cnoty
Pełniona funkcja: Anielica Nadziei, Główna Śpiewaczka chóru Pistis Sophii, Opiekunka Wątpiących
Przeszłość: 

Ti została wyśpiewana przez Metatrona jako jednak z Cnót. Jednak kiedy śpiewał on jej istnienie, w jego głosie pojawiła się fałszywa nuta. Zadrżały z przestrachu Anioły, zamilkło wszystko, tylko Metatron śpiewał dalej, nieporuszony swym błędem. Oczywiście sprawę Fałszywego Tworu natychmiast zgłoszono panującym Archaniołom. Cnota, która nie wiedziała co się wokół niej dzieje, wyglądała zupełnie tak jak powinna. Nikt nie dostrzegł w niej uchybienia, tylko Pan Tajemnic, kiedy na nią patrzył, marszczył brwi w zadumie. Pozwolono dziewczynie pozostać w pałacu Pistis Sophii, ponieważ nikt nie potrafił znaleźć w niej spaczenia. Wszyscy jednak oczekiwali, że jej „wadliwość” prędzej lub później się ujawni. Tijan rosła tymczasem, choć niewiele, nabywając w pałacu wszelkich umiejętności potrzebnych jej do obracania się wśród Anielskiej braci. Kiedy przyszedł czas na lekcje śpiewu okazało się, że anielica ma niesamowity talent, tak jakby Metatron przez swój fałszywy ton, oddał Ti część swej mocy twórczej. Kiedy bowiem anielica śpiewała, wszelkie twory które wyśpiewywała stawały się niemal żywe. Słuchacze mogli za sprawą jej głosu przenieść się w sam środek jej pieśni i przeżyć ją wraz z nią. Było więc tylko kwestią czasu kiedy Tijan została okrzyknięta Niebiańskim Słowikiem i została pierwszym głosem i Główną Śpiewaczką chóru Sophii. Dzięki tym wydarzeniom, wszyscy zapomnieli o jej rzekomej ułomności. Jedynie Razjel, kiedy odwiedzał pałac Sophii i słyszał śpiew anielicy, zamyślał się i smutniał lekko, jakby wiedział coś o czym nikt inny nie miał pojęcia.
Pan Tajemnic miał rację. Ti bowiem nigdy nie odnalazła szczęścia i spełnienia ani w swym śpiewie, ani w przepychu pałacu Sophii. Kiedy tylko dorosła na tyle, by móc wypuszczać się w samotne podróże, bardzo często odwiedzała Ziemię. Cieszyła ją obserwacja prostego życia ludzi na ziemi, mrowia świateł w miastach, mrowia istnień na kontynentach. Pewnej nocy, w ciemnym zaułku spotkała umierającego. Był to człowiek przedwcześnie zestarzały, zniszczony chorobą i nałogiem. Odziany w łachmany, brudny i cuchnący. Jego widok poruszył strunę w sercu anielicy, tę strunę, którą pozostawił w niej fałszywy ton Metatrona. Usiadła więc przy nim i poczęła śpiewać. Śpiewała o cieple, o domu, o pracy i przyszłości. Śpiew ten przepędził z serca mężczyzny mrok, rozpalił w nim malutkie światełko, płomyczek, który widziała jedynie Tijan. Człowiek ten podniósł się i powędrował do przytułku, wzmacniany pieśnią anielicy. Ponieważ jej śpiew sprawiał, że wszystko wydawało mu się możliwe. Tam otrzymał od innych pomoc i wzrósł w siłę, często doglądany tak przez swoich ludzkich pobratymców, jak i przez Niebiańskiego Słowika. Tijan nie powiedziała o swym czynie nikomu. Dowiedziała się od Zarządcy Aniołów Stróżów, iż Stróż tego człowieka zaniedbał swą służbę za co został zdegradowany. Zarządca wyraził również zdumienie, że nawet bez opieki człowiek poradził sobie i teraz ma się całkiem dobrze.
W życiu anielicy rozpoczął się bardzo napięty okres. Z jednej bowiem strony nadal była Śpiewaczką, Słowikiem i dumą Pistis Sophii. Uświetniała swym głosem wystawne przyjęcia, koncertowała dla ważnych osobistości, spotykała się z wysokimi mieszkańcami szóstego a niekiedy nawet siódmego nieba. Uśmiechała się kiedy trzeba, dygała kiedy trzeba, jednak nie było w niej ani krzty prawdziwych uczuć i prawdziwej radości. Z drugiej strony odwiedzała Ziemię, pomagając ludziom, których Aniołowie Stróżowie zawiedli, bądź nie potrafili w danej chwili poradzić sobie z problemami. Śpiewała ludziom a oni zyskiwali siłę by przetrzymać nawet najgorsze niepowodzenia. Uszło to uwadze niemal wszystkich, nic jednak nie mogło umknąć przed czujnym Panem Tajemnic. Dzięki swemu darowi magicznemu Archanioł od narodzin Tijan wiedział, że ma ona w sobie iskrę, zadatek czegoś co nie pozwoli jej odnaleźć dla siebie miejsca pośród innych Cnót. Przeprowadził on więc poważną rozmowę z Rafaelem (któremu oficjalnie podlegała Tijan). Następnego dnia odwiedził anielicę w jej komnacie, w pałacu Sophii. Zaskoczona Tijan natychmiast ukłoniła się.
- Czemu zawdzięczam tę wizytę? - zapytała, nieco strwożona. Od dawna bowiem zauważyła, że ilekroć śpiewa, Razjel pojawia się na jej koncertach. Zawsze wpatrywał się w nią z pewną uporczywością i zatroskaniem jednocześnie, zaś anielica nigdy nie mogła odgadnąć tego przyczyny. Nie zawiniła przecież, ani nie zasmuciła w niczym bezpośrednio Archaniołowi. Obawiała się go przy tym, ponieważ nigdy nie miała żadnej mocy magicznej, poza tą tylko, która wiązała się z jej śpiewem, a której sama za magię nie uważała.
- Wiem o Twoim podwójnym życiu, Tijan. - oznajmił bez ogródek Razjel, nie patrząc na nią. Podszedł do okna i wyjrzał, przyznając, że Pistis potrafiła zatroszczyć się odpowiednio o najcenniejsze klejnoty jej pałacu. Widok z okna był... Cóż, nieziemski. Anielica tymczasem spłoniła się, stała się nerwowa i nie wiedziała gdzie oczy podziać. Czekała na ciąg dalszy, który jednak nie następował.
- Co z tym poczniesz, panie? - zapytała w końcu, aby przerwać dłużącą się ciszę. Wolała już najgorszą nawet decyzję, niż to wibrujące, pełne napięcia i poczucia winy milczenie.
- A jak sądzisz dziecko? Co powinienem zrobić w takiej sytuacji? - zapytał Razjel, spokojnym, opanowanym głosem.
- Nie wiem panie... - głos Tijan się załamał. - Wybacz mi! Wiem, że niegodnie służę Panu! Wiem, że zawiodłam, że powinnam być przykładną anielicą, a ja wtrącałam się w Boski Plan... - czerwonowłosa wybuchnęła płaczem i ukryła twarz w dłoniach. Czuła się nieszczęśliwa, bo nigdy nic nie sprawiało jej takiej przyjemności jak śpiewanie dla Ziemian. A jednak było to zabronione. Był to akt samowoli, który mógł zrujnować cały Plan.
- Nie, moja droga. - zaprotestował stanowczo Razjel, odwracając się w jej stronę. - Taki właśnie był Boski Plan. Nie wyrządziłaś nikomu żadnej krzywdy, no, może poza Sophią z którą od dawna nie jesteś szczera. Nie przyszło Ci do głowy, że gdybyś zwierzyła jej się ze swoich problemów, to ona pomogłaby Ci odnaleźć dla siebie właściwą ścieżkę?
- Pani Sophia była tak szczęśliwa, kiedy jej śpiewałam. Nie chciałam pozbawiać ją tego szczęścia. - wytłumaczyła płaczliwie Tijan, ocierając łzy. Powoli docierało do niej, że chyba nie stało się nic strasznego, choć właśnie wydał się jej najskrytszy sekret.
- Rozumiem... Cóż, może coś na to poradzimy.

Od tej rozmowy minęło już sporo czasu, jednak Tijan nigdy nie przestała czuć wdzięczności do Archanioła. Oprócz pełnienia funkcji Śpiewaczki w chórze Sophii anielica została Aniołem Nadziei oraz Opiekunką Wątpiących. Dzięki pełnionej funkcji, zyskała możliwość przebywania jednocześnie w pałacu Sophii oraz na Ziemi, choć wykorzystywanie jej przychodziło jej zawsze ze sporym trudem i kosztowało ją wiele energii. Tijan większość czasu spędza teraz mimo wszystko na Ziemi. Tym bardziej, że poznała tam pewnego przemiłego anioła, Opiekuna Kotów imieniem Hariel.
Charakter: 
Tijan to osoba mająca dwoistość w swej naturze. Na pierwszy rzut oka jest ona damą bardzo szlachetną i dystyngowaną, przynajmniej jeśli spotkamy ją podczas przyjęć lub kiedy przechadza się po pałacu Pistis Sophii śpiewając w bliżej nieokreślonym kierunku. Nigdy nie odmówi nam rozmowy, zaś jej poglądy są bardzo rozsądne, podbudowane obszerną wiedzą na dany temat. Jeśli jednak zagadniemy ją o coś co nie jest jej znane, postara się o tym dowiedzieć jak najwięcej, tak aby przy następnym spotkaniu móc wykazać się elokwencją godną dostojnej i szlachetnej anielicy. Często można ją spotkać w ogrodach, przechadzającą się bez celu. Nie widać jednak wtedy na jej twarzy uśmiechu a jedynie zamyślenie. Pomimo jednak swojej pozornej uprzejmości i otwartości, jest osobą bardzo skrytą. Okazywane przez nią emocje są jedynie maską, której używa aby uniknąć niewygodnych pytań i niepotrzebnej troski innych. Uważa, że wyżsi rangą Niebiańscy są zbyt zapatrzeni w siebie aby dostrzec prawdziwą wartość rzeczy nawet drobnych. Mówią oni o Ziemianach z pobłażaniem, zaś Tijan kocha ich nade wszystko. Dlatego nie dopuszcza do swojego serca nikogo z „Arystokracji” aby nie zostać zdemaskowaną ze swoimi „śmiesznymi” poglądami.
Zupełnie inną osobą jest na Ziemi. Jest wtedy pełna łagodności i pogody ducha, której pozazdrościć mogłyby jej najbardziej pewne siebie i wesołe anioły. Nikomu nie odmawia swojej pomocy, czy jest to człowiek czy dżinn czy sylf lub anioł doglądający drzew w parkach. Pojawia się i znika, zawsze tam gdzie jest najbardziej potrzebna, tchnąc w serca towarzyszy nadzieję. Ma na ziemi grono osób bardzo bliskich jej sercu, których sama obecność rozświetla jej duszę dodatkowym blaskiem. Są to powiernicy jej własnych trosk i zwątpień.
Tijan nie boi się konfrontacji, choć brzydzi się używaniem brutalnej siły fizycznej. Na ziemi często przybiera postać pewnej siebie dziewczyny, pozę „rebeliantki”, która pozwala jej wyrazić swój bunt przeciwko umniejszaniu znaczenia i wartości tych których jest wiele. Zdarza jej się wtedy bywać opryskliwą dla rozmówcy, ponieważ wie, że jeśli zajdzie potrzeba to będzie walczyła o swoje przekonania.
Uwielbia śpiewać i w swój śpiew przelewa wszystkie swoje emocje, dzięki czemu może się z nich oczyścić. Uważa, że każdy zasługuje by dla niego zaśpiewać, dlatego koncertuje zarówno w pięknym amfiteatrze w niebiesiech jak i w najbrudniejszych, najbardziej plugawych zaułkach Ziemi. Parę razy zeszła nawet do Limbo, lecz ogrom braku nadziei i nędzy w tamtym miejscu skutecznie ją odstraszył... Przynajmniej na jakiś czas.
Aparycja:
Ti to anielica o płomieniście czerwonych włosach oraz jasnych, niebieskich oczach. Jest niewysoka, szczupła i drobna. Potrafi jednak przybrać taką pozę, iż wydaje się być o wiele wyższa niż jest w rzeczywistości. Kiedy przebywa w Niebie, zazwyczaj ma na sobie białą, udrapowaną togę, lub prostą, spływającą aż do ziemi suknię, przypominającą suknię ślubną. Włosy upięte ma w wytworny kok, zaś jej szyję zdobi stosowna biżuteria na której powtarza się motyw małego, niepozornego ptaszka – słowika. Ma także tatuaż ze słowikiem na prawej łopatce. Jego kolor zależy od nastroju anielicy.
Kiedy przebywa na ziemi, jej strój jest praktyczny i wygodny. Czarne spodnie, skórzana kurtka i glany. Właściwie czasem bardziej przypomina głębiankę niż świetlistą. Na kurtce, czy bluzce zawsze ma jednak wyhaftowanego lub namalowanego tęczowego słowika, podobnego do tego z tatuażu.
Broń: kiedy przebywa na Ziemi ma ze sobą Babilona, tak na wszelki wypadek. Nigdy jednak dotąd go nie użyła i ma nadzieję nie być do tego nigdy zmuszoną.
Umiejętności:
* Za sprawą podwójnej funkcji jest w stanie przebywać jednocześnie na Ziemi i w pałacu Pistis Sophii (i TYLKO w jego murach), jednak umiejętność ta bardzo ją wyczerpuje i jest jakby... Kołem zapasowym.
* Dzięki swojemu śpiewowi potrafi „hipnotyzować” słuchaczy, sprawiając aby to o czym śpiewa niemal ożywało, zaś jej emocje podczas śpiewu udzielają się wszystkim.
Miejsce zamieszkania:
pałac Pistis Sophii / mały domek na Ziemi
Inne informacje:
* Uważa się za dłużniczkę Razjela.
* Zakochana w pewnym Opiekunie Kotów.

And then all angels fall ~


Ostatnio zmieniony przez Nadzieja dnia Sob Sty 19, 2013 5:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nadzieja
Nadzieja
Cnoty

Liczba postów : 11
Join date : 17/01/2013

Powrót do góry Go down

Tijan Empty Re: Tijan

Pisanie by Eleal Sob Sty 19, 2013 5:16 pm

Karta bardzo mi się podoba, dlatego zgadzam się na umiejętność bilokacji. Tylko błagam nie nadużywaj jej, bo mnie Razjel zje!

Tijan Cooltext874168500
Eleal
Eleal
Admin Łaskawy

Liczba postów : 61
Join date : 06/01/2013

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics
» Tijan

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach